Jeśli nie wiecie co zrobić z rosołem i kurczakiem, który pozostał po obiedzie, to są dwie rzeczy: pomidorowa lub zimne nóżki. I dziś będę serwować zimne nóżki. Są genialne! Chude i delikatne, a galaretka rozpływa się w ustach. Tu ukłony w kierunku mamy mojego męża, bo to dzięki niej powstały te cuda. Idealne na przystawkę lub na kolację. Polecam!
Składniki
- 2 udka z kurczaka
- 600 ml rosołu
- 12g żelatyny
- 2–3 łyżki zimnej wody
- 1 jajko
- 4 łyżki groszku zielonego (mrożonego)
- 4 kawałki marchewki (z rosołu)
- 3–4 łyżki posiekanej natki pietruszki
Przygotowanie
- Żelatynę namaczamy w zimnej wodzie (wlewamy tylko tyle, aby zamieszać całą żelatynę), gdy napęcznieje wrzucamy ją do ciepłego, przecedzonego rosołu. Mieszamy, żelatyna powinna się rozpuścić.
- Jajko gotujemy na twardo.
- Kurczaka obieramy z mięsa i kroimy na mniejsze kawałki.
- Marchewkę kroimy w kostkę lub plasterki. Zielony groszek gotujemy.
- Do czterech miseczek wlewamy na dno po łyżce rosołu. Jajko kroimy na 4 plastry i układamy na spodzie miseczek, dodajemy trochę groszku, marchewki, kurczaka, natkę. Możemy zrobić dwie warstwy z warzyw i kurczaka.
- Wszytko zalewamy rosołem, tak aby pokryć całość. Gdy ostygną, wstawiamy zafoliowane do lodówki. Następnego dnia, odwracamy na talerzyk i podajemy polane sokiem z cytryny i pieczywem. Smacznego!
Użyłam dokładnie 600 ml rosołu i 12g żelatyny. Nóżki wychodzą delikatne, dlatego zalecam trzymanie się tych proporcji.